Było po północy ty i twoi znajomi bawiliście się w najlepsze.
Tylko ona ciemnooka-blondynka, samotna siedziała przy barze i popijała whisky.
Przyglądała się z odrazą na twoją nową panienkę. Twoje ręce błądziły po jej
nagich nogach, co jakich czas wydawała z siebie cichy jęk zadowolenia.
Uśmiechnąłeś się triumfalnie, szepcąc coś czarnowłosej do ucha. Na pewno coś obrzydliwego,
bo pusta lalka cicho się zaśmiała, lekko pokiwała głową. Po chwili obydwoje
znikliście za drzwiami „Zaplecza". Oczy blondynki zaszkliły się, nie
panując nad swoim drżeniem rąk z hukiem opuściła szklankę z trunkiem...
Wybiegła z klubu, pokryta blaskiem księżyca pobiegła w
stronę jeziorka. Zrozpaczona usiadła na krawędzi mostu, jej nogi stykały się z
lodowato wodą. Wydała z siebie cichy szloch.
Ogarnął ją dziwny ból w okolicy klatki piersiowej. Kolejny
raz pociągła nosem ocierając oczy mokre od łez. Wyjęła telefon, wybierając
numer do swojej przyjaciółki.
-Halo-odezwał się rozespany głos dziewczyny.
-Monika– blondynka za szlochała głośno - Bartek mnie zdradza
2 dni później
Wciągu kolejnych czterdziestu ośmiu godzin, blondynka straciła
swoją jedyną miłość. Wszystko straciło dla niej sens, najbardziej bolało ją to,
że została oszukana, okłamana. Nie rozumiała, czemu jej chłopak nie powiedział
jej o tym, że już ją nie kocha, dla czego musiała się dowiedzieć w taki sposób.
Ciemnooka zakopała się w łóżku pod kołdrą, skąd ignorowała telefon,
drzwi i świat. Tak bardzo żałowała, że nie została tam i nie spojrzała mu w
oczy zrobiłaby mu konfrontacje. Dowiedziałaby się, czemu ją tak potraktował jak
zwykłą rzecz. Tylko czy chciała to wiedzieć, czy byłaby w stanie to usłyszeć.
Może wolała żyć nadzieją, że przyjdzie tu i powie, że jest dla niego całym
światem tak jak on dla niej.
Nawet gdyby Julka obraziłaby się na cały świat, i tak nie miałoby
to większego znaczenia, ponieważ Bartek o tygodnia przestał się nią interesować,
właśnie to już powinno wzbudzić u niej podejrzenia. Ale nie jej głupia naiwna
wierność i to, że mu ufa to wszystko ją za ślepiło. Czuła pustkę w swoim życiu
potworną … pustkę.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
Ciemnooka przymknęła powieki, podekscytowana wyobraziła sobie
Bartka stojącego w progu. Oczywiście jednak doskonale wiedziała, że go tam nie zostanie.
Zrozpaczona tym faktem , jeszcze bardziej owinęła się ciaśniej kołdrą .
Po raz kolejny raz usłyszała dzwonek tylko tym razem dodatkowo
głos swojej przyjaciółki.
-Julka otwieraj !
Rozległ się trzeci dzwonek ,Monika nie dawała za wygraną. Na pewno
chciała blondynkę pocieszyć jak zwyczaju mają przyjaciółki ,dziewczyna
odrzuciła kołdrę ,nie dbając o to jak wygląda ,powlekła się do drzwi.
-No w końcu ,bo już myślałam że ,lada chwila trzeba wyważyć
drzwi-Zamiast ciepłego powitania, słyszała ze strony przyjaciółki zimny chłód
,już pożałowała że otworzyła drzwi.
-Wyglądasz jak wrak człowieka –Monika nie żałowała sobie kąsania
jadem .
Ciemnooka wzruszyła ramionami .Ponownie poczuła wzrok przyjaciółki
na sobie.
-Wyglądasz strasznie -dodała
-Bo tak się czuję-blondynka warknęła pod nosem wyprowadzona z
równowagi ruszyła w stronę łóżka.
- Po jaką ty cholerę tam pojechałaś !?-Dziewczyna podjęła kolejną próbę
przemówienia do Julii ,wszędzie jednak gdzieś rzucała obelgi i wyzwiska w stronę
byłego chłopaka przyjaciółki–Jesteś nie odpowiedzialna- prychnęła-dodała-A
jeśli przyszło by ci coś do głowy ?Jeśli chciałabyś skoczyć z mostu –zasugerowała
Monika,chwaląc się przy okazji swoją rozdwojoną wyobraźnią
-Jeśli chciałabym skończyć ze sobą ,zrobiłabym to na twoich oczach
,teraz i tu !
-Co ty wygadujesz-zaprotestowała dziewczyna
-Jezu Monika żartowałam-wyjaśniła ciemnooka- dodała z wyrzutem–Przyszłaś
po to by mi doradzić w samobójstwie czy co?
- Przepraszam ,słońce tak mi przykro –Rudowłosa rzuciła się na
szyje blondynki. Ciemnooka jedynie się
odsunęła .
-Wiesz co jest najgorsze w tym ?-przerwała po to by nawiązać
kontakt wzrokowy z przyjaciółką-Nie mogłabym się zabić, ze względu że noszę nowe życie
.